W poniedziałek po południu pani Renatka przyniosła wielki garnek,mąkę przenną i razową, siemie lniane , słonecznik, dynię , żurawinę i coś podobne do ciasta czyli "zaczyn". Nie było łatwo. Wzieliśmy się do roboty. Odmierzaliśmy po kolei składniki szklanką i zmieszaliśmy z wodą. Dziewczynki smarowały foremki na chleb a chłopcy silniejsi mieszali ciasto. Czekaliśmy jak trochę wyrośnie i do foremek.
Na drugi dzień pan Marcin już o 6.00 rano wsadził foremki z ciastem do piekarnika a panie kucharki nadzorowały by chlebek za długo w nim nie siedział. Kiedy wystygł mieliśmy możliwość samodzielnego smarowania swoich kanapek i dekorowania ich czym chcieliśmy; serem, rzodkiewką lub jajkiem. Bawiliśmy się przy ty świetnie.
Dziękujemy!
Na drugi dzień pan Marcin już o 6.00 rano wsadził foremki z ciastem do piekarnika a panie kucharki nadzorowały by chlebek za długo w nim nie siedział. Kiedy wystygł mieliśmy możliwość samodzielnego smarowania swoich kanapek i dekorowania ich czym chcieliśmy; serem, rzodkiewką lub jajkiem. Bawiliśmy się przy ty świetnie.
Dziękujemy!